Wczytuję dane...
EAN: 832420475X
Wysyłka od: 13.00 PLN

O astrologii i sztuce przepowiadania. Tajemnice niebieskiego sklepienia
Autor: David Berlinski

Wydawnictwo: Universitas 2005
Okładka: twarda
Stan: bardzo dobry
Uwagi: brak

Astrolog jest postacią niemal tak dawną jak historia, a jego nauka – jeżeli astrologia jest nauką – wyraża uniwersalne ludzkie pragnienie uchylenia zasłony przyszłości, o ile oczywiście można ją uchylić.

Astrologowie – szepczący do królów tajemne słowa, przyjmujący interesantów na nabrzeżach bądź zgłębiający w odosobnieniu sekrety niebieskiego sklepienia – widzieli w gwiazdach uniwersalny system, wiedzę bez granic. Ich teoria stanowiła rdzeń myśli ludzkiej do momentu, w którym nagle astrologia znikła, kiedy Izaak Newton po raz pierwszy zademonstrował potęgę autentycznego naukowego paradygmatu.
Ale wyznawana przez nich doktryna nie zginęła i powraca niespodziewanie w najróżniejszych aspektach współczesnej nauki. W tym sensie astrologia umrzeć nie może, ponieważ pragnienie spojrzenia w przyszłość jest nieśmiertelną ludzką tęsknotą.

Astrologowie prowadzili swoją dysputę przez cztery tysiące lat. Rozmawiali, a przy tym – jak my – wymyślali plany i intrygi. Niektórzy byli zwykłymi szarlatanami, inni zaś ludźmi o ogromnej wrażliwości i inteligencji. Dzisiaj ich śladów można szukać jedynie w pamięci, ale ich pytania i aspiracje nadal żyją wśród nas.


„Niektórzy astrologowie oczywiście nadal publikują horoskopy w gazetach, ale śmiem twierdzić, że ich rubryki wyglądają marnie dlatego, iż są tym, na co wyglądają – stekiem bzdur. Jeszcze inni zakładają instytuty i organizują zebrania. Pocieszają się nawzajem, że są postępy i wszystko jest w porządku. Nadaje się stopnie; znani astrologowie publikują dzieła z co najmniej trzydziestoma błyszczącymi literami po lub przed nazwiskiem. (...)
Bardzo niewielu astrologów odniosło prawdziwy sukces. Opowieść o wpływie Joan Quigley na prezydenta Ronalda Reagana zyskała już pewną niesławę, choć Quigley zdaje się jedynie udzieliła Reaganowi rady dotyczącej planu dnia i na tym się skończyło. Francuski prezydent Francois Mitterand, znacznie bardziej kontrowersyjna figura w polityce, miał bliższy związek z urodziwą francuską wróżką Elisabeth Teissier. Polityczni plotkarze okazali się niezwykle dyskretni w kwestii usług astrologicznych, które od niej otrzymał. (...)
Dajmy już spokój cynicznym refleksjom. Współczesne teorie astrologiczne znalazły się na pustyni. Ale tak naprawdę żadnej kulturze nie udaje się pochować przeszłości ani na długo ani na zawsze. Mimo zapewnień naukowej społeczności, że wspólnie pożegnaliśmy się z zabobonami, system intelektualnych bodźców, które umożliwiły narodziny astrologii, nadal istnieje. Przez wiele lat bodźce te utrzymywały przy życiu astrologów – teraz utrzymują innych”.

„Astrologowie machają do nas ze świata umarłych. Wśród nich są babilońscy skrybowie (uklepują mokrą glinę i wypisują przerażające wróżby ostrym rysikiem), są Balasi i Urad-Nanna, obaj zaniepokojeni o zdrowie króla; jest Berossos Chaldejski, a także Vettius Valens, którego finansowe sekrety pozostają tajemnicą, i surowy Ptolemeusz, samotny w bibliotece; Trazyllus, Askleration i Doroteusz z Sydonu polecają się pamięci. Podobnie zresztą jak Augustyn z Hippony, Alkuin i Abu Ma’sar, al-Kindi, al-Biruni, al-Gazzali i Michał Szkot. Albertus Magnus też tam jest – łagodny, ale skonfudowany i Tomasz z Akwinu, i profesorowie medycyny z uniwersytetu w Paryżu. I dr Fornius, biegnący na następną autopsję. Tycho de Brahe z błyszczącą żelazną płytką na nosie i Johannes Kepler i William Lilly. Gerard Encausse, który zginął w pierwszej wojnie światowej, macha do nas smutno, z ręką przyjaźnie położoną na ramieniu Paula Choisnarda. Złowrodzy hitlerowscy astrologowie ochoczo demonstrują potępione saluty. Gazetowi astrologowie zajmują się czymś innym. A Michel Gauquelin przesyła ukłony.
Mimo najróżniejszych dziwactw charakteru, astrologowie mieli powagę aktorów biorących udział w wielkim i tragicznym dramacie liczącym cztery tysiące lat. Do zadania podchodzili poważnie. Uważali swoje moce za dar. Pokonywały ich problemy, których nie porafili rozwiązać. Teraz znikli ze sceny. Widownia wyszła z teatru. Pod fotelami walają się rozsypane łupiny orzeszków. Astrologia jest nauką, której się nie powiodło. Niech więc żyją astrologowie i niech prosperują, bo z całą swoją żarliwością i niewinnością byli mistrzami doktryn, którym nie możemy już w pełni ufać, lecz nie jesteśmy w stanie znieść myśli o ich zarzuceniu”.


Klienci, którzy kupili ten produkt wybrali również...

Facebook